Rozdział 8 (oczami Rose)
Minął już miesiąc od powrotu z Los Angeles. Za 2 tygodnie wigilia. Dostałyśmy zaproszenie od chłopaków na święta i sylwestra.
- Co by im tu kupić ?-zastanawiałam się w myślach.
- Ej Rou ! Musimy się zastanawiać nad prezentami - krzyknęła Alex wychodząc z kuchni.
- A wiesz, że właśnie nad tym myślałam- odpowiedziałam a ona usiadła obok mnie na kanapie.
- Ja dla ciebie już mam- powiedziałam z chytrym uśmieszkiem.
- Ja dla ciebie też. Nie pokazujemy ich sobie do samej wigilii.- stanowczym głosem powiedziała powiedziała przyjaciółka.
- Mam !-krzyknęłam.- Liamowi kupimy koc z "Toy Story", Zayn dostanie lusterko, Niall gitarę a Lou kupimy bluzę w paski.
- Świetny pomysł !-powiedziała Alexys.
- Jutro idziemy na świąteczne zakupy.- zaproponowałam na co dziewczyna pokiwała głową na tak. Siedziałyśmy i gadałyśmy chyba do 2 w nocy. Potem poszłyśmy spać. Wstałam około 12. Dobrze, że dzisiaj miałam dzień wolny. Właściwie to będę miała pokaz dopiero po sylwestrze. Do tego czasu będę wolna, więc mogę sobie poleniuchować. Kiedy już ubrana i umyta zeszłam na dół weszłam do kuchni to po prostu nie mogłam uwierzyć w to co widzę.
- O hej Rose- powiedziała krzątająca się po kuchni Alex.
- Cześć...ty to wszystko przygotowałaś ?- zapytałam spoglądając na stół.
- Tak, siadaj i jedz bo ci wystygnie -powiedziała a ja usiadłam. Po śniadaniu wypiłam sok, który przed chwilą wycisnęłam. Alex zaczęła sprzątać.
- Ja posprzątam- powiedziałam i zaczęłam zbierać brudne naczynia.
- Dziękuję jesteś kochana-powiedziała i usiadła przy wysepce.
- No to o której jedziemy po prezenty dla naszych gwiazdeczek- zażartowała włączając zmywarkę.
- Może za godzinę ?-zapytała a ja się zgodziłam. Wyszykowałyśmy się i pojechałyśmy.
Po zakupach wstąpiłyśmy do Starbucks'a. W domu zaczęłyśmy wszystko pakować. Jak już skończyłyśmy w salonie (bo właśnie tam wszystko się odbywało) był za przeproszeniem burdel. No nic, trzeba było posprzątać. Wszędzie walały się wstążeczki i inne duperele. Sprzątałyśmy chyba z 4 godziny. Najgorsze były wstążeczki z taśmą klejącą. Do wszystkiego się przylepiały i odkurzacz ich nie "pochłaniał". Następnym razem damy do zapakowania na miejscu. Może i odebrałybyśmy za 3 dni ale nie sprzątałybyśmy teraz.
- Co jemy na kolację ? Głodna jestem.- odparła Alex po tym jak już skończyłyśmy walkę ze śmieciami.
- Może zrobimy sałatkę owocową ?-zaproponowałam ale do mojej towarzyszki to nie przemawiało.
- Zamówmy pizzę !-krzyknęła i wykręciła numer.
- Bardzo chętnie. Dawno nie jadłam pizzy. Weź też sos czosnkowy i jakąś sałatkę.-mówiłam kierując się do łazienki. Chciałam się troszkę odświeżyć. Kiedy już wróciłam zamówienie leżało na stole. Usiadłam obok koleżanki i zaczęłam zajadać.
- A Rou no właśnie zapomniałam ci powiedzieć, że dostałam propozycję pracy. Nie wiem czy się na to zgodzić. Byłabym fotografem jakiegoś zespołu. Jeździłabym z nimi i dokumentować ich trasy.-powiedziała zaczynając kolejny kawałek szpinakowego przysmaku.
- To świetnie.-odparłam i wzięłam kęs.- a jaki to zespół ?
- no właśnie nie chcieli mi powiedzieć. Nie wiem skąd mieli twoje zdjęcia robione prze zemnie ?- powiedziała a ja w tym momencie przypomniałam sobie o tym jak pokazałam je Zayn'owi. Nie chciałam jej nic mówić. Niech dowie się w swoim czasie.
__________________________________________________________________________
Ten wpis chciałam zadedykować LuLu i Karolinie Rose
dziękuję za wszystko. Następny będzie oczami Alex.
Jeśli wam się podobało to zostawcie komentarz
^_^
DZIĘKI!!!kocham tego bloga:P
OdpowiedzUsuńczekam na nexty :D-LuLu