Powered By Blogger

sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 2


Rozdział 2 (oczami Rose):

Obudziłam się w wannie a Alex spała w umywalce. Zaczęłam się głośno śmiać i obudziłam Alex. Byłyśmy strasznie skacowane. Poszłam do swojego pokoju, aby się przebrać . Nałożyłam mój codzienny makijaż czyli cielista szminka i lekka kreska podkreślająca moje oczy. Nagle zaczęła mnie trochę boleć ręka i przypomniałam sobie wczorajszy wypadek.
- Ja pierdole ale ze mnie sierota- powiedziałam sama do siebie. Na korytarzu znalazłam śpiącego Larry'ego przywitałam się z kotem i zeszłam na dół szykować śniadanie. Wchodząc do kuchni rzuciła mi się w oczy apteczka. Zrobiłam grzanki francuskie, a do tego twarożek z rzodkiewką.
- Aleeex!, choć śniadanie już jest ! - krzyknęłam i podałam wszystko na stół.
- Idę- odparła i zeszła na dół.
Jadłyśmy i próbowałyśmy przypomnieć sobie co się takiego wczoraj wydarzyło że skończyłyśmy w wannie albo umywalce. Zaczęłyśmy się z siebie śmiać i włożyłyśmy naczynia do zmywarki. Nastąpiła godzina 13. Pomyślałam że mogła bym oddać chłopakom apteczkę.
- Alex idę oddać chłopakom apteczkę okey ?- zapytałam podchodząc do pijącej kawę przyjaciółkę.
- Okey - odparła i zaczęła czytać gazetę. Wyszłam na dwór i zaczęłam iść w kierunku domu sąsiadów. Zapukałam do drzwi i otworzył mi chłopak w kasztanowych włosach.
- Cześć chciała bym wam podziękować za apteczkę- odparłam wręczając mu w ręce rzecz.
- Ty jesteś Rose tak?- zapytał chłopak.
- Tak a ty ?- zapytałam bo jak się zorientowałam nie pamiętam ich imion.
- Louis co Ci się tak w ogóle stało?- zapytał z ciekawością.
- Potknęłam się o mojego kota i rozcięłam nadgarstek o kant stołu- odpowiedziałam pokazując przy tym mój bandaż na prawej ręce.
- Auć musiało boleć. Toooo może chcesz wejść ?- powiedział otwierając szerzej drzwi.
- Wiesz chyba nie skorzystam- odpowiedziałam mu i zaczęłam schodzić ze schodów.
- Ale dlaczego? - odparł szybko.
- W ogóle was nie znam, a kto da mi pewność, że nie jesteś mordercą i nie zabijesz mnie jak tylko wejdę do twojego domu?- zapytałam i nagle moim oczom ukazało się 4 pozostałych chłopaków.
- O hey Rose- odparli się chórem.
- Hey hey, ja właśnie już sobie idę.- odparłam i zaczęłam iść w stronę mojego domu.
- Nie zostajesz?- zapytał się Harry.
- Raczej nie.- uśmiechnęłam się i poszłam. Wchodząc do domu od razu przybiegł do mnie Larry i zaczął głośno mruczeć.
- Witaj kocie, jak tam?- zapytałam się kota. Zaczęłam go głaskać a potem jeszcze przybiegł Zayn i zaczęli się ganiać. Zaczęłam szukać Alex. Nadal siedziała w kuchni.
- Hey i co doszłaś już do siebie?- zapytałam skacowaną.
- Mniej, więcej- odparła. Nadchodziła godzina 15.
- To co robimy? No bo chyba nie będziemy tu tak siedzieć aż do 17 co ?- zapytałam po czym dodałam- A może park co? Jest blisko Starbucks.
- Dobra, i przy okazji się dotlenimy bo czuję się jakby mi po głowie czołg przejechał.- i zaczęła ubierać buty. Dzisiaj było ciepło więc ubrałyśmy krótkie spodenki. Wyszłyśmy na dwór i zadzwoniłyśmy po taksówkę. Po kilku minutowej drodze dojechaliśmy na miejsce. Naszym oczom ukazał się ogromny park z mnóstwem kwiatów bo w końcu mamy lato. Pospacerowałyśmy tak do godziny 16:30 i zaczęłyśmy iść w stronę kafejki. Doszłyśmy idealnie o 17 i zajęłyśmy miejsca przy największym stoliku, czekając na resztę. Po 5 minutach doszli chłopcy i usiedli obok.
- Hey wam- przywitałam się.
-Hey.- odpowiedział Niall. A za nim cała reszta.
- Długo czekałyście?- zapytał loczek.
- Nie ale się spóźniliście.- odparła Alex uśmiechając się szyderczo.
- Oj przepraszamy ale chyba się nie obrazicie co?- zapytał Zayn.
-Chyba nie- odpowiedziała Alex.
- Ja się zastanowię- odpowiedziałam. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym, jak się później okazało  mamy wiele wspólnych tematów. Gdy nadchodziła godzina 18 musiałam już iść bo miałam sesję zdjęciową na London Bridge.
- Wiecie co muszę już iść- odparłam i zaczęłam wstawać.
- Dlaczego?- zapytał Liam, a wszyscy popatrzyli na mnie pytająco.
- Rose jest modelką i ma sesje zdjęciową na London Bridge.- odpowiedziała obojętnie patrząc na chłopców, a ja się tylko uśmiechnęłam.
- Oooo jesteś modelką ? Fajnie - odparł loczek po czym dodał - podwieźć Cię?
- Nie limuzyna zaraz tu podjedzie.- a naszym oczom ukazała się czarna limuzyna z przyciemnianymi oknami.
- Alex będę około 21.- oznajmiłam.
- Jechać z tobą?- zapytała Alex.
- Nie nie musisz, myślę że sobie poradzę po za tym mam się spotkać jeszcze z kolegą. - uśmiechnęłam się, a Alex spojrzała na mnie pytająco.
- Później Ci opowiem.- odparłam i weszłam do limuzyny , która zawiozła mnie prosto na miejsce sesji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz