Powered By Blogger

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 13

( Oczami Rose)

* tydzień później*
Po obudzeniu się w moim łóżku poszłam nakarmić Larry'ego. Dosypałam mu karmę do miski i przy okazji poczęstowałam jego przysmakiem. Ostatnio jakiś mizerny się zrobił i chyba pójdę z nim do weterynarza. Już nie biega tak jak dawniej no i całymi dniami leży na kanapie czy kojcu. Zaczynam się o niego martwić. Dostałam wpłatę i idziemy dzisiaj z Alex na zakupy...

Po nakarmieniu kota poszłam do sypialni Alex. Dziewczyna jeszcze spała więc postanowiłam ją obudzić.
- Hey! Alex wstawaj. Mamy iść dzisiaj na zakupy pamiętasz? Budź się zaraz zrobię śniadanie- obudziłam przyjaciółkę i zeszłam do kuchni. Wyciągnęłam jajka, mleko i mąkę i postanowiłam zrobić naleśniki. Akurat gdy usmażyłam wszystkie Alex weszła do kuchni.
- Hey ooo naleśniki. Mniam. Dzięki- powiedziała na wstępie i sięgnęła po pierwszego z brzegu naleśnika.
- Ej zaraz, a kto powiedział, że są dla ciebie?- zadałam pytanie i szeroko się uśmiechnęłam.
- Bardzo śmieszne- ironicznie odburknęła przyjaciółka.
- Żartuję bierz, w lodówce powinny być dwa dżemy.- wskazałam palcem na lodówkę do, której Alex od razu podeszła i wyjęła z niej słoiki. Potem naszykowała taleźże i już byłyśmy gotowe pożerać naleśniki.
- Wiesz co muszę odświeżyć całą moją szafę- pierwsza odezwała się moja przyjaciółka.
- A ty wiesz co, że ja chyba zmienię styl, nie będę się ubierać tak jak teraz tylko może bardziej dziewczęco co?- odparłam bo pomyślałam, że to jak teraz się ubieram jest trochę nudne i przydało by mi się ponosić coś nowego i kolorowego, a nie tylko czarne lub białe ubrania.
- O! To super pomogę Ci wybrać coś zajebistego.- podekscytowała się Alex.
- No ja myślę sama sobie nie poradzę- zaśmiałam się i dokończyłam naleśnika. Wrzuciłam talerz do zmywarki i poszłam na górę ubrać się. Postanowiłam, aby pożyczyć coś od Alex.
- Aleeeeeex- zaczęła drzeć się z góry- mogę od ciebie pożyczyć ciuchy?!
- No pewnie!- odkrzyknęła mi. Weszłam do jej pokoju i zaglądnęłam do szafy. Wybrałam śliczny zestaw i się w niego przebrałam. Potem poszłam do łazienki i umalowałam się delikatnie czyli: cielista szminka, lekka kreska i trochę ciemnego cienia do powiek. Mój must have. Kiedy wygrzebałam się już z łazienki zeszłam na dół, a Alex była już ubrana i czekała na mnie.
- Okey możemy już iść- odparłam lecz zaraz się poprawiłam- Zaraz! Czekaj! GUMY DO ŻUCIA! - pobiegłam w stronę kuchni po miętowe opakowanie gum. Już słyszałam śmiech Alex.
- Oj tam, oj tam- burknęłam kiedy już znalazłam się obok Alex.- zamówiłaś taksówkę?
- Tak zaraz powinna być- powiedziała i zamknęła za mną drzwi. Po 5 minutach przyjechało auto, a my zapakowałyśmy się do niego.
- Gdzie mam panie zawieźć?- spytał kierowca.
- Na Westfields prosimy- odpowiedziała Alex.
- O na zakupy jedziecie?- zagadnął kierowca.
- Tak, tak- zakończyła temat Alex. Gdzie nie gdzie były małe korki, ale dojechałyśmy. Sporo ludzi było. Weszłyśmy do ogromnego budynku i rozejżałyśmy się.
- To gdzie najpierw?- spytałam się.
- To może zacznijmy od lewej strony i pójdziemy po kolei do wszystkich sklepów.- zasugerowała.
- Czyli tak jak zawsze- powiedziałam i się uśmiechnęłam.- dobra to idziemy. Obeszłyśmy połowę galerii i się zmęczyłyśmy. Poszłyśmy do kafejki w galerii. Ja zamówiłam sobie szejka waniliowego, a Alex śmietankowego. W sumie to nie czuję różnicy między tymi oby dwoma napojami, ale... nie będę sie mieszać. W rękach trzymała kilkanaście toreb, z resztą tak jak Alex. Gdy nabrałyśmy już energii poszłyśmy dalej. W między trakcie cyknęłyśmy sobie parę fotek ( jak to my ) i będąc na górze doszłyśmy do wniosku, że chyba mamy już wszystko. Od butów aż po sukienki i kurtki. Oczywiście nie zabrakło nam też biżuterii.
W galerii handlowej spędziłyśmy cały dzień. No ale jesteśmy mega zadowolone. Ja kupiłam sobie chyba całą nową szafę. Mam mnóstwo kolorowych ciuchów i w dodatku takich dziewczęcych. Wróciłyśmy do domu od razu poszłyśmy pod prysznic i do spania się położyłyśmy. Jednak zakupy potrafią wykończyć człowieka. Ale warto było.

* na drugi dzień*

 Obudziłam się. Jeszcze chwilkę poleżałam w łóżku, słuchając muzyki. Potem podniosłam się i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam co potrzebne i wyszłam zostawiając ciuchy na łóżku.
- Larry!- zawołałam, ale kot nie przybiegał. Poszłam go szukać. Okazało się, że był w swoim kojcu w salonie. Leżał. Podeszłam do kotka i zaczęłam go głaskać.
- Oj ty biedaku koniecznie trzeba z tobą iść do weterynarza.- powiedziałam i pocałowałam Larry'ego w jego słodki pyszczek. Kot Alex taki nie był. Biegał sobie żywo po całym domu. Poszłam po telefon stacjonarny i wybrałam numer. Zostałam umówiona na wizytę jurto o godz. 16:00. Byłam jeszcze w pidżamie. W między trakcie zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do drzwi i ujrzała mordki pięciu znanych chłopaków.
- O hey wam. - przywitałam się.- wchodzicie?
- No właśnie chcemy- powiedział Louis. Wszyscy wpakowali się i usiedli w salonie.
- Aleeex chłopaki przyszli!- krzyknęłam i słychać było, że Alex już schodzi. Dziewczyna tak jak ja była w piżamie. Schodząc po schodach najwidoczniej zagapiła się na Zayna i spadła ze schodów.
- Alex!- krzyknął Zayn. Alex leżała na podłodze, a Zayn już jej pomagał.
- Alex! Nic Ci nie jest?! Możesz wstać?- przestraszona od razu znalazłam się przy Zaynie. Alex spróbowała wstać, ale nie mogła stanąć na prawą nogę. Zaraz wszyscy chłopcy znaleźli się przy nas.
- Trzeba ją zabrać do szpitala. Możliwe, że skręciła kostkę- oznajmiłam rzeczowym tonem. Zayn podniósł Alex i zaniósł ją do samochodu chłopaków. Pojechaliśmy do szpitala. Kiedy już tam byliśmy Alex wysłano na prześwietlenie kostki. W piżamie czekała z chłopakami w poczekalni. Wszyscy byliśmy spięci i nie odzywaliśmy się. Ja siedziałam na kanapie obok Liama i Louisa. Alex długo nie wychodziło więc w końcu wtuliłam się w Liama.
- Spokojnie, na pewno z tego wyjdzie- powiedział Liam, a ja się tylko uśmiechnęłam. W głębi duszy wiedziałam, że Alex na pewno nie stanie się coś strasznego. Ona jest zbyt twarda, aby zwykłe spadnięcie ze schodów ją połamało.
W Końcu Lekarz wyszedł z sali.
- Dziewczynie nic nie jest ma tylko skręconą kostkę.- w tym momencie wszyscy odetchnęliśmy.- Założyliśmy jej bandaż i opaskę uciskową na kostkę. Gdy lekaż skończył od razu weszłam do sali, w której znajdowała się Alex.
- Hey kocie i co? Jak się czujesz?- zaczęłam ją wypytywać.
- Nie jest źle, chociaż bywało lepiej. Kostka jest skręcona i będzie się leczyć przez okres dwóch tygodni. Tak przynajmniej lekarz powiedział. -oznajmiła. Do sali wszedł też Zayn.
- Hey i co jak się czujesz?- zadał pytanie na które Alex się uśmiechnęła.
- Będę kuleć przez jakieś dwa tygodnie.- powtórzyła. Potem chwilkę jeszcze pogadali i lekarz przyniósł nam zdjęcia kostki. Mogliśmy już wyjść. Alex szła podparta o Zayna i Nialla. Pojechaliśmy do domu. Chłopaki zanieśli Alex na kanapę.
- Zostańcie tu - powiedziałam- przyda nam się towarzystwo. Chłopcy posłusznie zostali. Przegadaliśmy cały dzień. Śmiejąc się i oglądając jak zawsze jakieś filmy. Pod wieczór chłopcy sobie poszli, a ja i Alex zostałyśmy same.
- Jutro o 16:00 jestem umówiona do weterynarza, ale jak chcesz mogę z tobą zostać- powiedziałam siadając obok przyjaciółki.
- Nie nie musisz. Przecież sobie poradzę sama. Włączę jakiś film czy co.. - powiedziała Alex uśmiechając się i przytulając do mnie. Oglądałyśmy jakiś film komediowy. I zasnęłyśmy wtulone w siebie. Na drugi dzień obudził mnie Zayn. Kocur przyszedł do nas wpychając się między nami.

______________________________________________________________________________

Ok. Uważam, że rozdział jest do dupy. Mógł byc dużo lepszy. Postaram się, aby następne były lepsze.

6 komentarzy:

  1. to mój ulubiony rozdział bo ja zrobiłam wszystkie stylizacje oprócz piżamy Rose :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ziomki, Rose kojarzy mi się tylko i wyłącznie z tą rudą z titanica XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio ?
      Sprawdzian umiejętności :
      Kogo wolisz Rose czy Alex?
      * Pewnie Rose*

      Usuń
    2. Ahahaha ciekawe dlaczego tylko z tą z Titanica?

      Usuń
  3. ten rozdział był świetny!!! <3

    OdpowiedzUsuń