( Oczami Rose)
Usiadłam obok Harrego.
- I co podobają Ci się prezenty?- spytałam.
- Bardzo, a zwłaszcza ten od was- powiedział wskazują na ogromny plakat na, którym ja i Rose wkleiłyśmy zdjęcia.
- Wiedziałam, że ci się spodoba - powiedziałam i zaczęłam szczerzyć zęby do niego.
- A tobie ?- po chwili zadał pytanie.
- Hmm bywały lepsze- odpowiedziałam, a Harry zrobił zawiedzioną minę- Ahaha no co ty żartowałam prezenty mi się strasznie podobają!- zażartowałam.
- Przecież ja wiedziałem- powiedział i zaczęliśmy się głośno śmiać. Potem zjedliśmy taką małą świąteczną kolację, a mianowicie pizza, pikante skrzydełka i wiele innych.
- Dobra ja się chyba idę wykompać- oznajmiłam kiedy zaczeła dobijać północ.
- Ja pójdę po tobie- oświadczyła Alex. Wstałam i zabrałam ze sobą swoją torbę. Poszłam na górę wprost do łazienki.
- Stój! Nie rób mi tego !- usłyszałam krzyki nadchodzące ze schodów i głośne tupanie. Okazało się, że to Louis biegł- poczeka chwilkę ja tylko coś załatwię.
- Nie ma! byłam pierwsza!- szybko weszłam do łazienki i zakmnęłam tak, że Louis musiał poczekać jakieś dobre 30 minut. Zaczął głośno pukać.
- Roooose wpóść mnie! PROSZĘ!- jęczał do drzwi.
- Trzeba było iśc wcześniej, teraz ja jestem!- odkrzyknęłam i weszłam pod prysznic.
Kiedy już się umyłam i wysuszyłam włosy, ubrana w moją ulubioną pidżamkę otworzyłam drzwi i wyszłam na korytarz. Louis, który cały czas siedział pod łazienką zerwał się na równe nogi i wbiegł do łazienki. Zaczęłam się z niego śmiać i zeszłam na dół. Kiedy weszłam do salonu wszyscy się na mnie popatrzyli i zaczęli śmiać.
- O co wam chodzi?- spytałam ze zdziwieniem, a po tym jeszcze bardziej zaczęli się śmiać.
- Mam taką samą pidżamę!- powiedział Harry na przemian to się śmiejąc.
- Ooo to fajnie ubierz sie w nią- powiedziałam, a chłopak poszedł grzecznie na górę. Uśmiechnęłam się do wszystkich i usiadłam na fotelu. 5 minut poźniej zszedł Harry z pidżamą taką samą jak ja. Teraz ja też zaczęłam się śmiać i podeszłam do chłopaka. Stanęłam obok.
- Niech nam ktoś zrobi zdjęcie!- zaproponowałam a Niall wyciągnął aparat.
- Przytul go- zaproponował Zayn, a ja zrobiłam to co kazał i do zdjęcia pocałowałam w policzek. Niall zrobił zdjęcie.
-Pokarz mi szybko!- rzuciłam się na Nialla.
-Spokojnie- powiedział kiedy i się zasmiał. Zdjęcie wyszło bardzo słodko.
- Ojej jakie słodkie, wyglądamy jak rodzeństwo!- oznajmiłam i podałam Harremu aparat. Uśmiechnął się i dodał- wstawiamy to na twittera. Spod stolika wyciągnął notebooka i w podłączył do niego aparat. Po chwili zdjęcie już było w siecie.
- Ale będę miała lans przed koleżankami!- powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- Chyba ja przed kolegami- oznajmił Harry.
- Włączcie jakąś muzykę- zmieniłam temat.- włączcie guns n roses albo aerosmith.
- ALBO włączymy naszą płytę- zaproponował Louis, który właśnie przyszedł z góry.
- Co ty tam tak długo robiłeś?- Spytał Liam, a my wszyscy popatrzyliśmy się na niego z zaciekawieniem.
- Kolega jeszcze do mnie zadzwonił- odpowiedział.
- Dobra włączcie co chcecie- odburknęłam po chwili. Nie postawiłam na swoim. Potem porwałam aparat Nialla i zaczełam wszystkim cykać fotki. Niedługo zaraz doszła jeszcze Alex i to ona zaczeła nam wszystkim robić sesję zdjęciową. W każdym razie na pewno każdy ma jakąś obciachową fotę na facebooku albo twitterze. Chłopcy poszli na górę przebrać się w piżamy, a my zostałyśmy razem na dole. - Ej dawaj schowamy im się- niespodziewanie zaproponowała Alex. Zaśmiałam się.
- Chodź- złapałam ją za rękę i pociągnęłam. Schowałyśmy się przed domem. Usłyszałyśmy głosy chłopaków.
- Dziewczyny!
-Aleeex!
- Rose! Gdzie jesteście?!
Zaglądnęłam przez okno by sprawdzić gdzie poszli. Byli w kuchni. Odwróciłam się do Alex.
- Dawaj na trzy krzyczymy pomocy - szepnęłam do niej, a ona przytaknęła.
-Jeden, dwa, trzy.
-POMOCY!- krzyknęłyśmy, a przez okno widać było że chłopcy się wystraszyli. Myślałam że padniemy tam ze śmiechu. Zaczęli biegać po całym domu, aż Liam wpadł na pomysł wyjścia i poszukania nas na zewnątrz.
- Chodź kiedy oni wyjdą my ich wystraszymy- powiedziała Alex.
- Okey- odpowiedziałam i zaczęłam powstrzymyać śmiech. Podbiegłyśmy przed drzwi i kiedy chłopcy wybiegli krzyknęłysmy głośne " BU!".
-Jej- krzyknęli na raz, a my już nie wytrzymałyśmy i wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem.
- Nie ładnie to tak się ukrywać!- krzyknął na nas Louis.
- My na prawdę się o was wystraszyliśmy!- dopowiedział Harry.
- Oj no dobra nie złoźcie się i wejdźmy do domu bo nam zimno.- oznajmiłam i udałam się wraz z Alex do domu chłopaków. Weszłysmy lecz chłopcy nadal stali na dworze. Wyszłam z powrotem.
- O co chodzi?- zadałam pytanie.
- Obraziliśmy się na was- mruknął Zayn.
- O boziuuu..- jęknęła Alex.
- A jak was grupowo przytulimy to się przestaniecie fochać?- z nadzieją spytałam. I obie wyszłyśmy na dwór. Przytuliliśmy się wszyscy.
- I co już wam przeszło?- spytała Alex.
- No chyba...
- Chyba tak- powiedzieli i w końcu weszliśmy do domu.
- Mogę sobie zrobić herbatę?- spytałam na wstępie.
- No pewnie- odpowiedział Niall. Poszłam do kuchni. Znalazłam herbatę czarną, białą, owocową, ananasową, mango, truskawkową, malinową jabłkową i zieloną. Wybur był więc zaparzyłam sobie moją ulubioną czarną. Poszłam do salonu i zobaczyłam, że rozłożyli kanapę. Usiadłam na niej i zaczęłam pić. Obok mnie usiadł Harry.
- To co może obejrzymy jakiś film?- padł pomysł.
- Ja się zgadzam - podniosłam rękę i rozglądnęłam się.
- No ja też z chęcią coś obejrzę.- dołączyła się Alex no i stanęło na tym, że będziemy oglądać horror " Wzgórza mają oczy". Dopiłam moją herbatę i zaczął się film. Oglądaliśmy tak w ciszy, aż w pewnym momencie przytuliłam sie do Harrego i zasnęłam. Obudziłam się nazajutrz wtulona w tors Harego. Dalej leżała Alex oparta o Liama, wtulony Zayn w Nialla i Louisa przytulonego do swojego wypchanego gołębia. Scena wyglądała komicznie. Podniosłam się i poszłam do kuchni. Zaparzyłam sobie mocną czarną kawę. Usiadłam przy wysepce i zaczęłam pić kofeinę. Po chwili do kuchni wszedł Harry.
- Dzieńdobry- powiedział na wstępie.
- Obudziłam cię?- spytałam.
- Nie sam się obudziłem.- powiedział po czym usiadł obok mnie.
-Reszta już wstała?- zadałam pytanie.
- Nie wszyscy jeszcze śpią. - odpowiedział Harry. Po chwili zaczełam sobie gadać z Harrym i okazało się, że mamy nawet sporo wspólnych tematów. Ale i tak uważam, że się różnimy.
- Jak tam Larry- spytał, a ja się uśmiechnęłam.
- Chyba dobrze teraz jest u babci Alex wraz z Zaynem, więc chyba nie zdycha.- dopowiedziałam.
- Dobra ja się idę ubrać- oznajmiłam i wyszłam z kuchni, Harry za mną. Nie zauważyłam buta stojącgo na środku podłogi i przewróciłam się o niego robiąc lekki hałas. Harry zaczął się ze mnie śmiać, zresztą ja też. Pomógł mi wstać.
- W drodze do łazienki nie zabij się ok?- zażartował.
- Postaram się.- szepnęłam i weszłam po schodach na górę. Gdy znalazłam się już w łazience zauważyłam, że mam siniaka na lewej ręce.
- Znowu?- jęknęłam i przebrałam się.
Czekam na następny rozdział!!!!oby nie długo!!! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń