Powered By Blogger

środa, 20 lutego 2013

Rozdział 46

Ten rozdział chcę zadedykować mojej przyjaciółce, która potrafi mnie rozśmieszyć, za zwyczaj wystarczy sam jej śmiech. Zawsze mnie wspiera i podniesie, oczywiście jak skończy się śmiać.
To dla ciebie Lily :*
__________________________________________________________________________________       
    Przed chwilką urodziłam piękną, zdrową i bardzo malutką dziewczynkę. Jestem bardzo podekscytowana, ale też przestraszona. Zayn cały czas na nią patrzy i skacze ze szczęścia. Mała rzeczywiście jest bardzo słodka i urocza. Nadal nie mogę uwierzyć, że takie maleństwo jest moje. To ja dałam jej życie i będę prowadzić i uczyć. 
Trzymałam ją na rękach i całowałam po główce. 
- No weź teraz ja !-Zayn podskakiwał po całej sali. 
- Dobrze tylko się uspokój.-dałam mu małą. Położyłam głowę na poduszce i zaczęłam zasypiać. W końcu przez ostatnie 7 godzin ją rodziłam. Jestem wyczerpana i skołowana.


Kiedy się obudziłam Zayn siedział z małą na rękach. Wyglądało to przesłodko. On się cieszył jak nie wiem co. Chłopak cały czas płakał ze szczęścia. 
- Zayn.-podniosłam się i go przytuliłam.-nasze maleństwo nie ma jeszcze imienia.
- Ja proponuję Lux.-chłopak się uśmiechnął.
- Czemu nie.-zastanowiłam się.- a może Luna ?
- Twoje lepsze.-spojrzał na nasze szczęście.-to może Luna, ale na 2 Lux.
- Ok. To świetny pomysł.-wzięłam Lunę na ręce i spojrzałam jej w oczy.-wiesz co mała...masz bardzo mądrego i przystojnego ojca.-dziewczynka zachichotała i pomachał rękami. Nagle do sali wpadli chłopcy.
- No dobra wujkowie przybyli.-Lou stanął w drzwiach wypinając do przodu klatę. Chłopcy go zignorowali i ominęli.
- Hey Alex i jak się czujesz ?-Liam zapytał.
- No wiesz po 7 godzinnym porodzie nawet nie źle.-odparłam ze śmiechem. Chłopcy wypytywali mnie jeszcze o wiele różnych rzeczy. W końcu Lux zaczęła płakać.
- Jak to się wyłącza ?-Harry zaczął ją oglądać z każdej strony.
- Ciołku ona jest głodna.-wzięłam na ręce i zaczęłam karmić. 
- To my może powinniśmy wyjść.-Liam zgarnął chłopców i wyrzucił z sali. Byłam tylko ja i Lux. Już nie mogłam się doczekać kiedy zabierzemy ją do domu. Dziewczynka jest śliczna. Oczy ma po tatusiu.
- Będzie miała branie. -Zayn wszedł do sali.-z resztą tak jak jej mama.
- Zabawne-powiedziałam z subtelną nutą ironii w głosie. 
- No co...nie mów mi, że nie zauważyłaś jak inni faceci się na ciebie gapią ?-chodził w kółko.
- Nie, nie zauważyłam, bo zwracam uwagę tylko na jednego faceta.-uśmiechnęłam się.
- Powiedz który to to mu przyp...przy walę.-powstrzymał się przy dziecku.
- Głuptasie...chodziło mi o ciebie.-z otwartej ręki strzeliłam sobie w czoło. Mała zaczęła się śmiać i coś gaworzyć. Ona jest przesłodka. 
 - Kiedy już ją zabierzemy do domu ?-Malik był podekscytowany.
- Już nie długo. Obiecuję.-uśmiechnęłam się, ale poczułam się dość dziwnie. Oczy zaczęły mi się zamykać i nie mogłam ruszać rękami ani nogami. Po woli odchylałam się go tyłu.
- Pomóż...-wyszeptałam i film mi się urwał. 

CIĄG DALSZY NASTĄPI !
_____________________________________________
Później dokończę. Teraz muszę załatwić ważną sprawę dotyczącą mojego stanu zdrowia. Postaram się dodać cz. 2 będzie po 14 lub wcześniej :D
proszę o KOMENTARZE.

3 komentarze:

  1. boże !!dziękuję za dedykację :)rozdział świetny !:) pisz szybko następną część bo świra dostaję :) xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. zabije cie! nie uśmiercaj mi jej prosze prosze ona musi życ!!!!!!! błagaam nie rób mi tego

    OdpowiedzUsuń