Rozdział 41
Dla odmiany postanowiłam dodać notkę u góry. Chciałabym zmienić z lekka Alex na bardziej odważną i walczącą o siebie.
>KLIK<
Ta piosenka mnie rozwaliła...
____________________________________________________
*prawie pół roku później*
Dzisiaj są moje i Zayn'a urodziny. Nie mogę się doczekać. Chcę je spędzić tylko z nim, sami z dala od ludzi i ich problemów. Będę miała 19 lat, a on 20. Jest między nami rok różnicy, to nie wiele. Nie widziałam chłopców od sylwestra. Mam zamiar wrócić do Londynu i tam zostać. Dobrze, że nie sprzedałam jeszcze domu. Właśnie jestem na lotnisku i czekam aż któryś z szanownych panów po mnie przyjedzie. Żaden z nich nie odbiera. To mnie szczerze wkurwia. Bardzo się zmieniłam przez ten wyjazd do Norwegii. Zaczęłam palić, troszkę więcej pić i przeklinać. Jednym słowem zdemoralizowałam się.
***
Siedziałam na lotnisku już chyba od godziny, zdenerwowana, zmęczona i głodna. Nagle wybawienie...
W oddali zauważyłam Zayn'a. Pomachałam do niego, a on szybko podbiegł.
- Przepraszam.-zaczął się tłumaczyć.-to te korki.
- Fajnie, a teraz weź moją walizkę.-wzięłam torbę i wskazałam palcem walizkę.
- Oczywiście.-wykonał słusznie polecenie. Troszkę dziwnie się przy nim czułam, bo w tedy w parku się pocałowaliśmy, ale w sumie to nie wiem czy jesteśmy razem. Wiem, że to z lekka dziwne, ale tak jest i już. Doszliśmy do wyjścia. Wyciągnęłam zapalniczkę i paczkę papierosów. Zapaliłam jednego.
- Palisz ?-zdziwił się.
- Tak.-dmuchnęłam mu w twarz i się zaśmiałam.-ciesz się. Dzisiaj nasze urodziny. Przytuliłam go i się zaśmiałam. Mój strój nie był taki jak zwykle. Był inny i to mi pasowało, bo wyrażał prawdziwą mnie. Mianowicie...lekko szaloną i uśmiechniętą dziewczynę. Taką jaką byłam w środku.
- Zmieniłaś się.-zauważył.
- No z lekka. Nowa Alex...-zastanowiłam się.-i jak ci się podoba ?-zrobiłam piruet i się zaśmiałam. Po prostu byłam szczęśliwa.
- Brałaś coś ?-zapytał, bo nie mógł uwierzyć, że jego Alex tak się zachowuje, ubiera w miejscu publicznym. Zatrzymałam go i pocałowałam. Brakowało mi tego. Waliło mnie to, że nie jesteśmy razem to, że robią nam zdjęcia i cała reszta świata. Pocałowałam go jeszcze raz, ale tym razem dłużej i namiętniej. Tak...zdecydowanie brakowało mi smaku jego ust, zapachu i dotyku. Za każdym razem gdy mnie dotykał-nawet jeśli to było zwykłe podanie ręki-miałam motylki w brzuchu. Nie, to nie były motylki...to były raczej pterodaktyle. O tak...to właściwe określenie.
Wracając do rzeczywistości...
Oderwałam się od niego.
- Ja też tęskniłem.- uśmiechnął się.
- To dobrze.-złapałam go za rękę i ruszyliśmy w stronę auta. Podbiegli do nas chłopcy.
- Co ci się nagle odwidziało Alex ?-zapytał zdziwiony Lou.-myślałem, że zerwaliście.
- Bo zerwaliśmy.-powiedziałam wręczając im moje rzeczy. Wyminęłam ich i otworzyłam drzwi od auta.
- Kobiety...-powiedzieli chórem.
- I właśnie za to nas kochacie !- weszłam do auta z uśmiechem na twarzy. Chwilkę później-jak tylko załadowali bagaże-chłopcy dołączyli do mnie. Wsiedli, a auto ruszyło.
>KLIK<
- To jesteście razem ?- Harry drążył temat.
- A co zazdrosny jesteś o Malika ?-zażartowałam.
- Tak.-oburzył się.
- Oj no nie smuć się.-cmoknęłam go w nos.
- Bo zazdrosny jestem.-Zayn się wtrącił.
- Nawet nie jesteśmy razem. Z tego co mi się wydaje nie powiedziałeś, że chcesz być ze mną.-wyjaśniłam.
- No w sumie tak.-podrapał się w tył głowy.- Paul ! Zatrzymaj auto !
Auto stanęło. Chłopak wysiadł ciągnąć za sobą mnie. Zamknął drzwi.
- Yyyyy...co ty robisz ?-byłam zmieszana i zdezorientowana.
- Załatwimy to tu i teraz.-powiedział stanowczo.
- Ale co ?-zrobiłam wielkie oczy.
- Chcesz do mnie wrócić ?-zapytał tak po prostu, ale było widać przejęcie w jego oczach.
- Muszę się zastanowić.-zażartowałam. Chłopak zrobił wielkie oczy.- żartowałam. Pewnie, że tak !-wskoczyłam na niego. Nogi oplotłam mu w pasie i pocałowałam. Po chwili zeszłam i wsiedliśmy do auta jakby nigdy nic.
- No dobra. To jedziemy.-zarządziłam. Ruszyliśmy dalej.
Dość szybko dojechaliśmy na miejsce. Do słownie wybiegłam z vana i wpadłam jak oparzona do łazienki. Wskoczyłam pod prysznic, przyjemna chłodna woda spływała po moim ciele mocząc mnie i moje włosy. Teraz to walił mnie los moich walizek i całej reszty. W sumie to brakowało tylko Zayn'a...Żartowałam ! Jeśli chodzi o kąpiel lubię być "ALONE". Wyszłam doprowadziłam się do ładu i wyszłam co prawda w ręczniku, bo nie wzięłam ciuchów na przebranie, ale wyszłam. Nikt mnie nie widział...
Do czasu gdy nie przewróciłam walizki.
- Szlag !-krzyknęłam. Od razu Malki do mnie podszedł.-jeszcze tego brakowało.
- Mogę coś dla ciebie zrobić ?-uśmiechnął się.
- W sumie...-zamyśliłam się.-tak ! Poproszę tosta.
- Oczywiście już biegnę.-popędził do kuchni.
- Głupi...myśli, że dostanie nagrodę.-zaśmiałam się. Wróciłam do łazienki. Ubrałam się i wróciłam do reszty. Zjadłam tosta zrobionego przez Malika.
- Co robimy w moje urodziny ?-zastanowiłam się.
- To też moje urodziny.-dodał.
- Przecież wiem.-odparłam.
- Zrobimy dziką domówkę.-wstałam z krzesła, weszłam na blat wyspy kuchennej i zaczęłam tańczyć. Zayn'owi najwyraźniej się podobało, bo jego oczy świeciły się jak gwiazdki. Zaśmiałam się.
- Weź mnie na ręce.-zrobił to o co poprosiłam. Wziął mnie na ręce i zaczął szybko biec.
- Zayn...-Niall nie zdążył dokończyć.
- Nie teraz jestem zajęty. Jakby ktoś stracił kończynę czy coś podobnego to jestem w sypialni !-krzyknął i wbiegł po schodach na górę. Zamknął drzwi na klucz.
CIĄG DALSZY NASTĄPI...
________________________________________________
Resztę jutro jak zdążę ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz