Powered By Blogger

wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 36

(oczami Alex)
      Chłopcy już wrócili do Londynu. Mają sesję na jakiejś wyspie nie daleko. Jutro po mnie przylecą. Od ponad godziny jestem z Rou na plaży. Ona grała z jakimiś chłopakami. Byli przystojni, ale nie w moim typie. Tylko Zayn jest w moim typie. Ja natomiast siedziałam w sukience na kocu pogrążona lekturą.
Po dłuższej chwili jakiś wysoki, dobrze zbudowany brunet podszedł do mnie.
- Hey - uśmiechnął się.- Jestem Kevin.
- Fajnie, ale teraz odejdź bo mi słońce zasłaniasz - zmierzyłam go wzrokiem.
- Nie przedstawisz mi się ?-zdziwiony zapytał.
- Wiesz-zaczęłam.-jakoś nie widzę takiej potrzeby.
- Czemu ?
- Mam chłopaka. To po pierwsze, a po drugie to nie obchodzi mnie jak na razie nic poza książką, którą usiłuje przeczytać, więc odejdź i powiedz Rou, że nie zagram -uśmiechnęłam się.
- A ty jak...przecież ci...nie powiedziałem-zdziwił się.
- Powiedzmy, że to taka moja kobieca intuicja.- wzięłam papierek po batoniku i mu podałam.- odchodząc możesz wyrzucić. Zmieszany i skołowany odszedł z moim śmieciem. Wyrzucił i wrócił do reszty. Ja powróciłam do lektury.
Tak wciągnęłam się czytaniem, że nie zauważyłam lecącej w moją stronę piłki. Wpadła na mnie i wylała mój napój. Rose podbiegła do mnie.
- Sory Alex -zabrała piłkę śmiejąc się.- nie chciałam.
- Nie no spoko- też się śmiałam.
- To wina chłopców.
- W takim razie jednak zagram, ale pod warunkiem, że będę z tobą w drużynie-miałam polan, jak się na nich zemścić. Przyjaciółka się zgodziła.
- Zdejmuj sukienkę. Jest mokra- przyjaciółka się uśmiechnęła do mnie. Po dłuższych namowach się zgodziłam.
Grę oczywiście wygrałam ja i Rou. Chłopcy mieli nam postawić mrożoną herbatę. Poszliśmy do "baru" i dostałyśmy to o co prosiłyśmy. Jedne z nich przystawiał się do mojej przyjaciółki. Widać było, że ona mu się podoba.
- Alex tak ?-jeden z nich zapytał.
- Mam chłopaka-na wstępie powiedziałam, żeby nie robił sobie jakichś nadziei.
- W takim razie twój chłopak musi być idiotą, bo zostawia tak piękną dziewczynę samą.-zaczął się zbliżać.
- Po pierwsze-usiadłam na krześle barowym.-to on nie jest idiotą, a po drugie odsuń się bo ci zajebie.-pogroziłam. On jednak się tylko zaśmiał.
- Zadziorna...lubię takie.-położył rękę na moim udzie. Wstałam i powaliłam go na ziemię. Ludzie zaczęli klaskać i się z niego śmiać. W sumie to się im nie dziwię. Taka mała, szczupła dziewczyna powaliła napakowanego kolesia i to prawie 2 metrowego. Chłopak leżał skołowany i nie wiedział jak to się stało. Zgrabnie go ominęłam i złapałam za rękę Rose.
- Chodźmy-zasugerowałam. Odwróciłam się w stronę leżącego, poobijanego mężczyzny i pokazałam mu język.- nie trzeba było przezywać mojego chłopaka.
Poszłyśmy po rzeczy i wróciłyśmy do apartamentu. Ja od razu zaprałam plamę i umyłam się. 
Z łazienki wyszłam już ubrana i uczesana. W czasie kiedy Rose poszła się umyć i ubrać, ja się będę pakować. Szło mi nawet szybko. Zostawiłam sobie tylko rzeczy na jutro. Odstawiłam walizkę na bok, tak aby nam nie przeszkadzała. Koleżanka wyszła.
- Łoo...już spakowana ?-zdziwiła się.
- Mhm-z dumom pokiwałam głową. Zeszłyśmy na dół. Postanowiłyśmy iść na spacer. Okolica była na prawdę urokliwa. 

* następnego dnia *

Za 20 minut chłopcy po mnie przyjadą. Właśnie się ubrałam, pomalowałam i uczesałam. Ktoś zapukał do drzwi. Rose wyszła z godzinę temu. Musiała pracować. Poszłam otworzyć. Uchyliłam drzwi, ale nikogo nie było. Rozejrzałam się. Na podłodze zauważyłam malutkie pudełeczko. Podniosłam i otworzyłam. W pudełku był piękny łańcuszek
- Podoba ci się - Zayn wyszedł zza rogu. 
- Jest śliczny - rzuciłam mu się na szyję. Pocałowałam go w policzek.- zapniesz ?
- Oczywiście-wziął łańcuszek. Odgarnęłam włosy. Zapiął i pocałował mnie w szyję.- gdzie są twoje bagaże ?
- W środku.-poszliśmy i wziął moje rzeczy. Zeszliśmy na dół. Jak to dobrze, że wcześniej pożegnałam się z Rou. Wsiedliśmy do auta. Przywitałam się z resztą chłopców. 




W samolocie chłopaków było mega dużo miejsca. Siedziałam obok Zayn'a. Opierałam się o jego ramię. On coś tam pisał. 
- Alex !- Niall wyrwał mnie z zamyślenia. 
- Co ?-spojrzałam na niego.
- Jesteś głodna ?- zapytał.
- Nie. Ja nigdy nie jestem głodna.-uśmiechnęłam się.
- To dziwne.- Poszedł coś zamówić.
- Odchudzasz się ?-Lou się zaśmiał.
- Nie odchudza się. Nie potrzebuje.-Zayn się do mnie uśmiechnął. Pocałowałam go. 
Lot przebiegł szybko. Wysiedliśmy. Limuzyna zawiozła nas pod hotel. Okazało się, że jest 5 pokoi. No nic będę spała z Zayn'em. Pojechaliśmy windą na piętro i rozdzieliliśmy się. Szłam z moim chłopakiem przez korytarz. 
W pokoju od razu rzuciłam się na łóżko. Malik zrobił to samo. 
- No i co teraz robimy ?-zapytałam.
- No nie wiem.-wstał, zamknął drzwi na klucz i położył się bliżej mnie. Podniosłam się na łokciach. 
- Ja mam świetny pomysł.-pocałowałam go w szyję.- rozpakujemy się...

* Zdjęcia apartamentu i tarasu*


_____________________________________________________
J wiem. Minęło dużo czasu od rozdziału 35. No, ale już jest. Czekam na komentarze i przepraszam za błędy.

2 komentarze:

  1. ja ci za tą "z dumom " poprostu coś chyba zrobię ;)rozdział super, ale nie każ nam czekać tyle czasu na następny, oks?- Jimmy Lou Jennifer Tomlinson (LuLu):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem Pa...to znaczy Jimmy Lou Jennifer Tomlinson przeprosiłam pod spodem. Poza tym to ty mi poprawiasz błędy w polskim i nie tylko. Powinnaś się cieszyć, że mało ich popełniam :P

      Usuń