Chłopcy już wrócili do Londynu. Mają sesję na jakiejś wyspie nie daleko. Jutro po mnie przylecą. Od ponad godziny jestem z Rou na plaży. Ona grała z jakimiś chłopakami. Byli przystojni, ale nie w moim typie. Tylko Zayn jest w moim typie. Ja natomiast siedziałam w sukience na kocu pogrążona lekturą.
Po dłuższej chwili jakiś wysoki, dobrze zbudowany brunet podszedł do mnie.
- Hey - uśmiechnął się.- Jestem Kevin.
- Fajnie, ale teraz odejdź bo mi słońce zasłaniasz - zmierzyłam go wzrokiem.
- Nie przedstawisz mi się ?-zdziwiony zapytał.
- Wiesz-zaczęłam.-jakoś nie widzę takiej potrzeby.
- Czemu ?
- Mam chłopaka. To po pierwsze, a po drugie to nie obchodzi mnie jak na razie nic poza książką, którą usiłuje przeczytać, więc odejdź i powiedz Rou, że nie zagram -uśmiechnęłam się.
- A ty jak...przecież ci...nie powiedziałem-zdziwił się.
- Powiedzmy, że to taka moja kobieca intuicja.- wzięłam papierek po batoniku i mu podałam.- odchodząc możesz wyrzucić. Zmieszany i skołowany odszedł z moim śmieciem. Wyrzucił i wrócił do reszty. Ja powróciłam do lektury.
Tak wciągnęłam się czytaniem, że nie zauważyłam lecącej w moją stronę piłki. Wpadła na mnie i wylała mój napój. Rose podbiegła do mnie.
- Sory Alex -zabrała piłkę śmiejąc się.- nie chciałam.
- Nie no spoko- też się śmiałam.
- To wina chłopców.
- W takim razie jednak zagram, ale pod warunkiem, że będę z tobą w drużynie-miałam polan, jak się na nich zemścić. Przyjaciółka się zgodziła.
- Zdejmuj sukienkę. Jest mokra- przyjaciółka się uśmiechnęła do mnie. Po dłuższych namowach się zgodziłam.
Grę oczywiście wygrałam ja i Rou. Chłopcy mieli nam postawić mrożoną herbatę. Poszliśmy do "baru" i dostałyśmy to o co prosiłyśmy. Jedne z nich przystawiał się do mojej przyjaciółki. Widać było, że ona mu się podoba.
- Alex tak ?-jeden z nich zapytał.
- Mam chłopaka-na wstępie powiedziałam, żeby nie robił sobie jakichś nadziei.
- W takim razie twój chłopak musi być idiotą, bo zostawia tak piękną dziewczynę samą.-zaczął się zbliżać.
- Po pierwsze-usiadłam na krześle barowym.-to on nie jest idiotą, a po drugie odsuń się bo ci zajebie.-pogroziłam. On jednak się tylko zaśmiał.
- Zadziorna...lubię takie.-położył rękę na moim udzie. Wstałam i powaliłam go na ziemię. Ludzie zaczęli klaskać i się z niego śmiać. W sumie to się im nie dziwię. Taka mała, szczupła dziewczyna powaliła napakowanego kolesia i to prawie 2 metrowego. Chłopak leżał skołowany i nie wiedział jak to się stało. Zgrabnie go ominęłam i złapałam za rękę Rose.
- Chodźmy-zasugerowałam. Odwróciłam się w stronę leżącego, poobijanego mężczyzny i pokazałam mu język.- nie trzeba było przezywać mojego chłopaka.
Poszłyśmy po rzeczy i wróciłyśmy do apartamentu. Ja od razu zaprałam plamę i umyłam się.
Z łazienki wyszłam już ubrana i uczesana. W czasie kiedy Rose poszła się umyć i ubrać, ja się będę pakować. Szło mi nawet szybko. Zostawiłam sobie tylko rzeczy na jutro. Odstawiłam walizkę na bok, tak aby nam nie przeszkadzała. Koleżanka wyszła.
- Łoo...już spakowana ?-zdziwiła się.
- Mhm-z dumom pokiwałam głową. Zeszłyśmy na dół. Postanowiłyśmy iść na spacer. Okolica była na prawdę urokliwa.
* następnego dnia *
Za 20 minut chłopcy po mnie przyjadą. Właśnie się ubrałam, pomalowałam i uczesałam. Ktoś zapukał do drzwi. Rose wyszła z godzinę temu. Musiała pracować. Poszłam otworzyć. Uchyliłam drzwi, ale nikogo nie było. Rozejrzałam się. Na podłodze zauważyłam malutkie pudełeczko. Podniosłam i otworzyłam. W pudełku był piękny łańcuszek.
- Podoba ci się - Zayn wyszedł zza rogu.
- Jest śliczny - rzuciłam mu się na szyję. Pocałowałam go w policzek.- zapniesz ?
- Oczywiście-wziął łańcuszek. Odgarnęłam włosy. Zapiął i pocałował mnie w szyję.- gdzie są twoje bagaże ?
- W środku.-poszliśmy i wziął moje rzeczy. Zeszliśmy na dół. Jak to dobrze, że wcześniej pożegnałam się z Rou. Wsiedliśmy do auta. Przywitałam się z resztą chłopców.
W samolocie chłopaków było mega dużo miejsca. Siedziałam obok Zayn'a. Opierałam się o jego ramię. On coś tam pisał.
- Alex !- Niall wyrwał mnie z zamyślenia.
- Co ?-spojrzałam na niego.
- Jesteś głodna ?- zapytał.
- Nie. Ja nigdy nie jestem głodna.-uśmiechnęłam się.
- To dziwne.- Poszedł coś zamówić.
- Odchudzasz się ?-Lou się zaśmiał.
- Nie odchudza się. Nie potrzebuje.-Zayn się do mnie uśmiechnął. Pocałowałam go.
Lot przebiegł szybko. Wysiedliśmy. Limuzyna zawiozła nas pod hotel. Okazało się, że jest 5 pokoi. No nic będę spała z Zayn'em. Pojechaliśmy windą na piętro i rozdzieliliśmy się. Szłam z moim chłopakiem przez korytarz.
W pokoju od razu rzuciłam się na łóżko. Malik zrobił to samo.
- No i co teraz robimy ?-zapytałam.
- No nie wiem.-wstał, zamknął drzwi na klucz i położył się bliżej mnie. Podniosłam się na łokciach.
- Ja mam świetny pomysł.-pocałowałam go w szyję.- rozpakujemy się...
* Zdjęcia apartamentu i tarasu*
_____________________________________________________
J wiem. Minęło dużo czasu od rozdziału 35. No, ale już jest. Czekam na komentarze i przepraszam za błędy.
ja ci za tą "z dumom " poprostu coś chyba zrobię ;)rozdział super, ale nie każ nam czekać tyle czasu na następny, oks?- Jimmy Lou Jennifer Tomlinson (LuLu):)
OdpowiedzUsuńJa wiem Pa...to znaczy Jimmy Lou Jennifer Tomlinson przeprosiłam pod spodem. Poza tym to ty mi poprawiasz błędy w polskim i nie tylko. Powinnaś się cieszyć, że mało ich popełniam :P
Usuń