Powered By Blogger

środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 35

(oczami Alex)
            Wydaje mi się, że przerwa dobrze nam zrobi. Staram się nie myśleć o Zayn'ie. Cały czas coś do niego czuję. Ja wiem. Może troszkę przesadziłam. W końcu to był tylko nic nie znaczący pocałunek. Poprzedni chłopcy też mnie zdradzali. Tym razem to zabolało bardziej. Chyba na prawdę go kocham. Siedziałam na balkonie i rozmyślałam popijając zielona herbatę. Nigdy jej nie słodzę...wolę gorzką. Była 10. Siedziałam tak od 6.47...nie jestem pewna. No cóż...czas się ubierać. Rose jest już w pracy. Nie chciałam jej przeszkadzać, więc zostałam. Poszłam do łazienki i się umyłam. Wyszłam i wysuszyłam włosy. Wróciłam do pokoju aby się ubrać. Włożyłam wcześniej przygotowany przez siebie zestaw. Usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć.
- Tak-uchyliłam drzwi.-o Harry...wejdź.
- Dzięki-usiadła w salonie na kanapie.
- Rese cię przysłała ?-usiadłam obok.
- Tak - z uśmiechem odparł.
- Czemu reszta nie przyszła ?-zdziwiłam się.
- Nie chcieli się narzucać. Jak chcesz mogę po nich zadzwonić.
- No pewnie...w grupie raźniej i zabawnie.-zażartowałam. Chłopak wysłał wiadomość. Po chwili cała czwórka siedziała na kanapie.
- Nie ważne...to co robimy ?-Lou zapytał.
- Chodźmy na spacer...-zaproponowałam. Po chwili zorientowałam się, że brakuje jednego osobnika.-zaraz...1, 2, 3...a gdzie cztery ?
- Tu jestem....-usłyszałam głos dobiegający z mojej sypialni. Wszyscy tam poszliśmy.- łoo...masz dużo rysunków Zayn'a.
- Jak mi z czymś źle rysuję to by się tego pozbyć. Dzięki temu jest mi łatwiej tłumić uczucia.- nawet nie zapłakałam jak o nim mówiliśmy.- Bitch please...jeszcze ani razu od wczoraj nie zapłakałam !-krzyknęłam ze szczęścia.
- To fanie- Niall się uśmiechnął.-masz coś do jedzenia ?
- Tak...udajmy, że w cale nie wykrzyczałam tego oks ?
- Dobra-powiedzieli chórem. Poszłam do kuchni i zrobiłam coś do jedzenia dla Niall'a.
- Proszę...-chłopców nie było. Nagle przez balkon wszedł Zayn.- jak tu wszedłeś ?
- Przecież mieszkamy pod wami. Przeszedłem balkonem.-podszedł do mnie.
- Gdzie chłopcy ?-byłam lekko zdenerwowana. Był coraz bliżej.-powinieneś chyba wyjść...
- Poczekaj !-zatrzymał mnie przed otworzeniem drzwi.-możemy porozmawiać ?
- No dobrze to słucham cię - założyłam ręce na piersi. Chłopak zaczął się tłumaczyć.- ale ty mi to wszystko już mówiłeś. Jak niby ma mi to pomóc. Trzeba było się odsunąć jak się przysuwała.
- No, ale dawałem jej autograf i byłem skupiony na bezbłędnym napisaniu jej imienia.-zaczął.- a poza tym to ja cię kocham !-krzyknął tak, że pewnie ludzie usłyszeli bo przed chwilką uchyliłam drzwi. To dziwne. On zawsze wstydził się to mówić publicznie.- proszę...daj mi szansę. 
- Muszę to przemyśleć...- po chwili zastanowiłam się. -no dobrze moja strata, ale pamiętaj mam cię na oku. Nie wykręć mi jakiegoś numeru !-pogroziłam.
- Oczywiście. Przysięgam.-pocałował mnie. Tak...tego mi brakowało. Jego ciepłych ust, dotyku i bliskości. Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie. Niestety do pokoju weszli chłopcy. 
- Wisisz mi kasę -Liam podskoczył.
- Mieliśmy mały zakład.-Harry wyjaśnił.-ja obstawiałem, że nie wrócisz do niego, a Liam w ręcz przeciwnie.
- Aaaaa...-ja i Malik powiedzieliśmy w tym samym czasie. Zaśmialiśmy się.
- Niall...zrobiłam ci kanapki-wskazałam na stół. Chłopak mocno mnie przytulił i zaczął zajadać. W raz z chłopcami śmiałam i się bawiłam. Nagle weszła Rou. Opowiedziałam jej wszystko. 
- Bo ja jestem znowu z Zayn'em.-spuściłam głowę. 
- Myślałam, że cierpisz z jego powodu ?-zdziwiła się.
- Tak, ale bardziej cierpię kiedy nie ma go przy mnie.-odpowiedziałam.-tak wiem to dziwne, ale taka właśnie jest miłość. Nie przewidywalna, dzika i niesamowita.-wszyscy bacznie obserwowali każdy mój ruch podczas wypowiedzi.
- Czyli chodzi ci o seks czy nie bo już nie rozumiem...- Harry był skołowany. Najwyraźniej on myśli tylko o jednym.
- Nie...chodziło mi o to, że w miłości i na wojnie wszystko jest dozwolone.-wyjaśniłam.-i nigdy nie wiesz jaki będzie miała finał.
- Aaaa...-Hazza załapał. My się śmialiśmy.
- Z okazji tego, że po jutrze wyjeżdżamy zapraszam cię na kolację- Malik mnie objął. Kocham go jak nie wiem co. Właśnie zrozumiałam, że gdybym do niego nie wróciła to raniłabym nas obojga.
- O której ?-zapytałam.
- O 19-uśmiechnął się. Chłopcy musieli iść bo dzisiaj mają ostatnią próbę przed 2 koncertem. Pogadałam jeszcze chwilkę z Rou o tym czy słusznie zrobiłam wracając do niego. Ja powiedziałam, że na razie dałam mu szansę. Jeszcze nie wiem czy coś z tego będzie. Za bardzo nadużył mojego zaufania. 

Jest godzina 17:30. Zrobiłam sobie fryzurę i się przebrałam (bez okularów).  Delikatnie się pomalowałam. Wyszłam z łazienki.
- No, no...Alex wyglądasz ślicznie.-przyjaciółka obejrzała mnie z każdej strony. Ja też uważałam, że fajnie wyglądam. No i w dodatku te ombre hair. Zayn przyszedł punktualnie. Pojechaliśmy do restauracji. Zmówione przeze mnie danie było bardzo smaczne. Później na deser zjedliśmy lody. Zayn zapłacił i wyszliśmy.
- Gdzie teraz idziemy, bo jak mniemam nie chcesz jeszcze iść do hotelu-zapytałam.
- Skąd wiesz ?-zdziwił się.
- Bo hotel jest w drugą stronę- zaśmiałam się.
- Zgadłaś. Idziemy do parku-złapał mnie za rękę. Dość mocno.
- Ała...-to zabolało.
- Przepraszam. Po prostu boję się, że cię stracę, że ktoś mi cię nagle odbierze.-wyjaśnił. To było słodkie.
- To słodkie, ale powoli tracę czucie w ręce, więc możesz troszkę poluzować swój uścisk.-zasugerowałam.
- A co dostanę w zmian ?-złapał mnie za drugą i spojrzał mi głęboko w oczy. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Nagle ktoś zaczął nam robić zdjęcia. Tak szczerze to mało nas to obchodziło i tak go pocałowałam. Dość długo tak trwaliśmy w pocałunku. Zaczął padać deszcz. Dziennikarze się zniechęcili i poszli. My w końcu się od siebie odsunęliśmy.
- Już możesz puścić-szepnęłam mu na ucho. Puścił. Padało coraz bardziej.
- Może wrócimy do hotelu i obejrzymy jakiś film...chyba, że chcesz spacerować w deszczu ?
- No w sumie możemy iść-odparłam i poszliśmy do hotelu. Po 10 minutach byliśmy na miejscu.
- Poczekaj !-złapałam go za rękaw. Zatrzymałam go przed wejściem.
- Pada deszcz...nie chcesz wejść ?-zdziwił się.
- Pocałuj mnie-pokazałam zęby.
- No dobra, ale najpierw wejdźmy.
- Nie -znowu go zatrzymałam.-w deszczu...tak jak na filmach-bez wahania podszedł i spełnił moją prośbę. Bardzo mi się to podobało. 
- No dobra...wchodzimy, bo mi zimno.-pociągnął mnie za sobą. Weszliśmy do środka. Wsiedliśmy do windy. Byliśmy już na naszych piętrach.
- Poczekaj pójdę się przebrać.-powiedziałam.
- No dobrze...tylko później przyjdź-wysiadł. Ja pojechałam wyżej. Wróciłam do pokoju. Rose nie było. Poszłam do łazienki i wysuszyłam włosy. Ściągnęłam mokre rzeczy i się przebrałam. Uwielbiam chodzić w dresie, ale nie będę tak wychodzić do ludzi. Oczywiście do sklepu po bułki to tak,ale na miasto nie...
W pokoju Zayn oglądaliśmy film. Właściwie to film był mało ważny, bo cały czas byliśmy zajęci rozmową i sobą. 
- Pamiętasz dzień przed naszą rocznicą ?-nagle zmienił temat.
- No właśnie jakoś nie-zaśmiałam się. Dobrze wiedziałam, że chodzi mu o to jak się z nim przespałam. 
- To trudno...-zaczął całować mnie w szyję. Po całym ciele przechodziły mnie przyjemne dreszcze. 
- Malik !-przestał.-nie zasłużyłeś.-przerwałam mu. On się lekko uspokoił. 
Całą noc spędziłam u niego. Oglądaliśmy film i zasnęłam mu na kolanach.
_____________________________________________________
Taki tam rozdzialik :D
Ja wiem...stać mnie na dłuższy. Następnym razem postaram się napisać coś więcej. Czekam na komentarze.
:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz