(oczami Alex)
PIOSENKA
Wczoraj świetnie się bawiłam. Dopiero teraz zauważyłam jakie mam szczęście. Mam Rose, Zayn'a i chłopaków. Oczywiście nie licząc rodziny. Ludzie nie doceniają tego co mają do póki tego nie stracą. Ja na szczęście nie musiałam tego doświadczyć. Moje życie jest idealne. Staram się doceniać te duże i te małe rzeczy, które mnie otaczają. Ostatnio zrozumiałam, że w życiu nie liczą się rzeczy materialne tylko to, co tak naprawdę trudno dostrzec, a mianowicie uczucia. Uczucia, którymi obdarzasz bliskie ci osoby. Każdego kocha się inaczej. Nie mniej czy więcej, po prostu inaczej. Moje uczucie do Zayn'a jest niezwykłe. Nie kocham go tylko za wygląd lecz za osobowość. Kocham jego zalety, ale też wady. Tak samo Rose...ma kilka wad, ale przez to właśnie jest wyjątkowa. Uwielbiam jej sposób bycia. Na ziemi nie ma idealnej osoby-bez wad. Każdy człowiek ma "skazę". Zazwyczaj szybciej dostrzegamy wady innych. Ja staram się "wyłapywać" swoje i je poprawiać. Każdy z nas próbuje na swój sposób dążyć do perfekcji. Ja też, ponieważ jestem tylko człowiekiem.
Ostatnio coraz bardziej zastanawiam się nad sensem istnienia świata. My-jako ludzie-tak naprawdę nic nie znaczymy w tym ogromnym wszechświecie. Jak tylko pomyślę o wielkości kosmosu i o tym, że jest nie skończony boli mnie głowa...doszłam do wniosku, że tak naprawdę rodzimy się po to aby pracować.
PIOSENKA
Jest wieczór. Pada deszcz. Słucham jak zwykle muzyki na telefonie. Siedzę na parapecie przy oknie. Reszta wyszła na zakupy. Ja zostałam sama. Nie miałam ochoty iść z nimi. Nie najlepiej się dziś czuję. Miewałam lepsze dni. Uwielbiam obserwować krople spływające po szybie. Pamiętam jak wraz z moim bratem wchodziliśmy na poddasze i oglądaliśmy pamiątki po mamie mojej babci. Słuchając przy tym winylowych płyt na gramofonie. Uwielbiałam to.
PIOSENKA
Tańczyliśmy i słuchaliśmy rozmaitych pozytywek. Czasami przygrywaliśmy na fortepianie lub pianinie. Deszcz stukał o szyby. Te chwile są nie zapomniane. Są nie zwykłe. Te wszystkie listy i książki. Większość rzeczy jest zabytkowa, ale i tak ich nie oddamy, bo to w końcu pamiątki rodzinne.
Mało osób chodzi do muzeum lub teatru.
Muzea są po to by pokazać nam, że w cale tak bardzo się nie różnimy od ludzi, którzy żyli nawet tysiąc lat temu. Właściwie to niczym, oprócz technologii.
- Alex !-znajomy mi głos wyrwał mnie z przemyśleń. Ocknęłam się. Odwróciłam głowę.
- Hey - Malik podszedł i mnie pocałował.-już wróciliśmy.
- Hey - uśmiechnęłam się.-muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego.
- Tak ?...słucham.
- Kocham cię - rzuciłam mu się na szyję.-nawet nie wiesz jak.
- Ja ciebie bardziej - pocałował mnie w czoło. Zaśmiałam się ze szczęścia. Nagle Niall staną w drzwiach.
- Fuuuuu....ogarnijcie się już. Wszystkim już chce się wymiotować. Lepiej było jak nie byliście razem.-powiedział blondasek.
- Doceniam twoją jakże nic nie znaczącą dla mnie wypowiedź.-spiorunowałam go wzrokiem.-czy zdajesz sobie sprawę iż w nieskończonym wszechświecie twoje słowa ty tylko zwykłe spekulacje, które tak naprawdę nie mają sensu...
- Co ?-chłopcy powiedzieli chórem. Dosłownie szczęki im opadły.
- No widzisz Zayn jaką masz mądrą dziewczynę - cmoknęłam go w policzek i zaczęłam zmierzać w stronę wyjścia z pomieszczenia.- Iż ma elokwencja nie zna granic...w co oczywiście nikt z tu obecnych nie wątpi...pójdę pogadać z kim na swoim poziomie, a mianowicie z Rose.
Wyszłam. Poszłam do kuchni i usiadłam obok przyjaciółki.
- Hey Rou - pocałowałam ją w policzek.
- Hey Alex - dziewczyna się uśmiechnęła.-słyszałam jak pojechałaś Niall'owi.
- Czy ja wiem...po prostu wyraziłam swoje zdanie.
- Oj mówię ci...pewnie nawet nie wie co do niego powiedziałaś.
Siedziałyśmy w kuchni i się śmiałyśmy. Nie chciało nam się gotować więc poszliśmy do KFC. Od czasu do czasu można zjeść coś nie zdrowego. Po naszym obiedzie wszyscy poszliśmy na spacer zgubić parę kalorii. Oczywiście zostaliśmy "napadnięci" przez fanki chłopaków. Ja i moja przyjaciółka ewakuowałyśmy się stamtąd. Usiadłyśmy na ławce i zaczęłyśmy rozmowę. Opowiedziałam jej o moich przemyśleniach podczas ich nie obecności.
- Łoo...wiedziałam, że jesteś głęboka, ale nie myślałam, że tak bardzo-skomentowała.
- Bardzo śmieszne- delikatnie uderzyłam ją pięścią w ramie. Po chwili chłopcy do nas podeszli. Zaczęliśmy rozmawiać. Tak właściwie to ja mówiłam, a reszta słuchała. Czasami Liam coś odpowiadał. Tylko on ogarniał co mówię.
- Alex !- Zayn zatkał mi buzię ręką.- czy to jest jeden z twoich dni w, których nie należy cię drażnić i tak dalej...
- Co ?...nie po prostu dawno nie rozmawiałam na takie tematy i musiałam się wygadać. Spokojniej już mi powoli przechodzi-uśmiechnęłam się.- mówiąc te dni co miałeś na myśli...-popatrzyłam na niego z ciekawością. Reszta umilkła.
- Ymhyyyy...-chłopak podrapał się po głowie-patrzcie lody !-krzyknął, a wszyscy pobiegli razem z nim zakupić deser. Ja po chwili dołączyłam. Zayn wziął mi truskawkowy sorbet. Jak on mnie zna wie jakie lody lubię...no w sumie zawsze jak braliśmy lody to zawsze zamawiałam ten smak.
Po lodach poszliśmy do domu. Włączyliśmy film. Właściwie to miał być horror, ale straszny nie był.
__________________________________________________
Taki krótki rozdzialik. Nie wiem czemu wzięło mnie na przemyślenia.
Komentujcie <3
Proszę...bardzo :D
Zaje zaje zajebisty! O moj boze strasznie mi sie podoba. Nie zle sie postaralas i w ogole fajnie ze to taki madry rozdzial. Spekulacje, elokwencje oh.
OdpowiedzUsuńświetny!!!!!!!!!1 masz pisać kolejne i to co ci się przyśniło :D if you know what i mean ;D-LuLu
OdpowiedzUsuńO ranyyy... *.*
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam czytać, a już Twój blog mi się baaardzo podoba! ♥
Fenomenalnie piszesz, wiesz? ♥
Dodawaj szybko kolejny rozdział! Już nie mogę się doczekać... :3
Postaram się dziś w nocy przeczytać poprzednie rozdziały! ;)
Pozdrawiam ciepło i ściskam mocno! No i życzę WENY! ♥
W wolej chwili zapraszam również do mnie na:
marrymeharrystyles.blogspot.com/
Dzięki. Ja czytam http://marrymeharrystyles.blogspot.com/
Usuńtego może słyszałaś ;)