Powered By Blogger

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 29

(oczami Alex)
                                       PIOSENKA
 Dzisiaj jakoś nie mogłam spać. Obudziłam się o szóstej rano. Wstałam i po cichutku zeszłam na dół. Zaparzyłam sobie zieloną herbatę. Usiadłam na parapecie w kuchni. Padał deszcz. Wszyscy spali. Mieli dzisiaj wolne. Obserwowałam spływające krople deszczu po szybie. Rozmyślałam i zastanawiałam się jak zwykle. Z moich przemyśleń wyrwał mnie telefon. Odebrałam. To była mama. Była zdruzgotana. Głos jej się załamywał. Powiedziała mi, że mój braciszek jest w szpitalu. Niestety nie mają pieniędzy na operację. Postanowiłam wypłacić moje oszczędności i przyjechać. Szybko się spakowałam. Nikt nie zauważył, że wychodzę. Wzięłam pieniądze i pojechałam na lotnisko. Okazało się, że mam lot za 10 minut. Kupiłam ostatni bilet.

*5 godzin później*

Od ponad godziny jestem w Polsce. Aktualnie znajduję się w szpitalu. Rozmawiałam z lekarzem o operacji. Okazało się, że i tak nie stać nas na nią, a bez niej mój braciszek nie przeżyje. Załamałam się. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Halo-ze łzami w oczach odebrałam telefon.
- Alex !-to był głos Zayn'a-ty płaczesz ?
- Tak, a co nie wolno mi-wkurzyłam się. Mimo to nie powinnam wyżywać się na Maliku.-przepraszam nie chciałam być taka wredna.
- Nic nie szkodzi...gdzie jesteś ?
- W Polsce...w szpitalu.
- Co ?! jadę do ciebie !
- Nie mój brat jest chory i potrzebuje operacji, ale nie stać nas na to-wyjaśniłam. Całej rozmowie przyglądali się moi rodzice i lekarz.
- Czemu mnie nie obudziłaś...
- Nie chciałam cię zadręczać. Miałeś dzisiaj wolne.
- No i co...pomogę ci !
- Nie...nie chcę cię wykorzystywać. 
- Ty mnie ?...zapłacę za operację, ale w prywatnej klinice.
- Nie !...nie będę miała jak ci zwrócić. Znajdę jakąś dobrą pracę w Polsce i jak mi się uda to wrócę do Londynu.
- Lece do ciebie.-rozłączył się.
- No świetnie !-krzyknęłam po polsku. Poszłam do toalety i poprawiłam makijaż bo mi się rozpłynął. 
Jeśli chodzi o mojego brata jest w śpiączce farmakologicznej...tak, to mniejsze zło. Kocham go i to bardzo mocno. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Mojego przyjaciela.
Posiedzieliśmy u niego jeszcze z 2 godziny. Później wróciliśmy do domu. Pod nim czekała Rose i Zayn.
- Alex !-krzyknęła Rou i mnie przytuliła. Tego trzeba mi było. Później podeszłam do Zayn'a i wtuliłam się w niego. Pocałowałam go. Mimo tego, że nie chciałam, aby przyjeżdżał i tak się cieszyłam. Rodzice kapnęli się, że chodzę z Malikiem. Poznali się. Weszliśmy do domu. Zayn zaoferował swoją pomoc. Po dłuższych namowach zgodziłam się. Postanowiliśmy, że wrócimy do Londynu.
- Samolot mamy dopiero jutro.-powiedziałam zamykając laptopa.
- Polecimy moim samolotem-chłopak zaczął gdzieś dzwonić. Rose pomagała mi się pakować. 

*2 godziny później*

Weszliśmy do domu.
- Alex !-krzyknęli wszyscy chórem. Nawet to nie poprawiało mi humoru.
- Zayn wszystko nam powiedział...przykro nam-Liam jak zwykle starał się pocieszać. Byłam tak zmęczona, że ominęłam ich bez słowa i wbiegłam na górę. Weszłam do pokoju i usiadłam na parapecie. Podkuliłam kolana i zaczęłam płakać. Zakryłam twarz dłońmi. Ktoś wszedł do pokoju. Był to Zayn. Podszedł do mnie i mnie objął. Wtuliłam się w niego. Wziął mnie na ręce i położył na łóżku.
- Prześpij się-pocałował mnie w czoło i wyszedł. Byłam tak wykończona, że od razu zasnęłam. Było dość późno więc spałam do rana. Obudziłam się o 10. Poszłam pod prysznic i się ubrałam. Zeszłam na dół. Weszłam do kuchni.
- Cześć Alex !- Lou powitał mnie wesoło.
- Hej-odpowiedziała i sztucznie się uśmiechnęłam.-przepraszam za moja wczorajsze zachowanie.
- Nic się nie stało.-uśmiechnął się Liam.
- Zjedz coś ! przecież nie jadłaś od dwóch dni- Niall podsunął mi talerz pod nos. Ja nie miałam ochoty na jedzenie.
- Nie, dziękuję. Może później.-usiadłam.
- Nie możesz nic nie jeść-Rose zrobiła mi moją ulubioną zieloną herbatę. Upiłam łyk...nic nie odpowiedziałam. Wszystko mnie bolało. Źle się czułam.
- Rou ma rację !-Zayn krzykną z salonu.
- Zayn !-krzyknęłam wyczerpanym głosem.- możesz przyjść ?
- Tak już biegnę !-Malik wszedł do kuchni.
- My wyjdziemy-Lou wypchnął wszystkich z pomieszczenia.
- Co się stało ?-usiadł obok mnie.
- Przytulisz mnie ?-uśmiechnęłam się. On od razu to zrobił.
- Wszystko będzie dobrze. Już przelałem pieniądze na operację. Wszystko będzie dobrze zobaczysz..-pocieszał mnie. Wtuliłam się jeszcze mocniej. Kilka łez poleciało mi po policzku. Odsunęłam się, wstałam i złapałam go za rękę. Pociągnęłam go za sobą. Poszliśmy do jego pokoju (do tego w którym aktualnie mieszkam).
- Siedź ze mną...proszę-uśmiechnęłam się i posadziłam go na parapecie. Zrobił co kazałam. Rozmawialiśmy. Udało mu się nawet mnie rozśmieszyć.
- Kocham cię -rzuciłam mu się na szyję. 
- Ja ciebie też-pocałował mnie w czoło. Uwielbiałam to. To było takie słodkie. Zayn jest bardzo opiekuńczy i troskliwy.
- Chodź na dół...zjemy coś.-uśmiechnął się. Nie dałam rady mu się oprzeć. Zeszliśmy.
- Nie chcę nic jeść...-ze smutną miną popatrzyłam na niego.
- Musisz !-zaśmiał się.
- to ja chcę zieloną herbatę...
- A co do jedzenia ?
- Nic...proszę-zrobiłam słodkie oczka.-jestem zbyt słaba na jedzenie. Możemy iść obejrzeć jakiś film.
- No dobra-poszliśmy do salonu. Reszta już coś oglądała. Dołączyliśmy. 
Film dalej trwał. Nagle zrobiło mi się nie dobrze. Pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam.
- Alex !- Rse zapukała do drzwi.-nic ci nie jest ?
- Nie...po prostu zrobiło mi się trochę nie dobrze.- po chwili znowu zwymiotowałam. To było okropne. Nienawidziłam tego.Spuściłam wodę i obmyłam twarz. Wyszłam z toalety.
- Wiesz pójdę się położyć....pójdziesz ze mną ?-popatrzyłam na przyjaciółkę.
- Tak ! Oczywiście.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się. Zaczęłyśmy wchodzić po schodach.
- To ja idę położyć się z Alex !-dziewczyna krzyknęła. Było dość wcześnie. Wszystko mnie bolało. Pogadałam chwile z Rou i zasnęłam...
___________________________________________________
Nie wiedziałam co napisać. Proszę komentujcie :D

1 komentarz: