Powered By Blogger

piątek, 1 marca 2013

Rozdział 48

 PODKŁAD
       Za siedem dni wracamy do Londynu. Tak szczerze to nie mogę się doczekać, bo stęskniłam się za Luną. Zayn jeszcze śpi, a ja siedzę sobie na balkonie z kubkiem ciepłego kakao i wyglądam przez okno. Nagle poczułam jak ktoś całuje moją szyję. Odchyliłam głowę  i przygryzłam wargę.
- Czemu mnie nie obudziłaś ?- chłopak przerwał ciszę. 
- Słodko spałeś-usiadł obok mnie. Zabrał mi kubek i upił z niego łyk. 
- Czyli twierdzisz, że słodko spałem ?-zaciekawił się.
- Tak mój słodki Bad Boy'u.-pocałowałam go w policzek. Zrobił oburzoną minę wiem, że to na żarty, więc się zaśmiałam.-no przestań. Wiesz, że dla mnie zawsze będziesz słoneczkiem, misiem i króliczkiem.-ucałowałam jego czoło. Skoro to nasz ostatni dzień to warto by było go wykorzystać. Postanowiłam się ubrać. Dość szybko się uwinęłam. 
- Zayn !-rzuciłam mu się na szyję.-chcę sobie zrobić tatuaż !-wyszczerzyłam się.
- Dobrze to chodźmy.-chwycił moją dłoń i ruszyliśmy. Szliśmy dość krótko do salonu tatuaży. Weszliśmy do środka, wysoki i dość gruby mężczyzna podszedł do nas.
- Już pani wybrała ?-zapytał z uśmiechem.
- Tak.-pewnym głosem zaczęłam.-chciałabym dwa.-wskazałam wzory.-może trzy...tak trzy.-pokazałam wszystkie.
- Kocie...bez tatuaży wyglądałaś równie pięknie. Zastanów się.-Zayn wtrącił.
 - Jestem zdecydowana.-uśmiechnięta poszłam z panem i się rozebrałam. Poprosiłam też aby dokończył czaszkę. Usiadłam na krześle, a mężczyzna zaczął pracę.
- Jesteście razem ?-przerwał ciszę.
- tak to moja żona.-pochwalił się i to w taki sposób, że miałam wrażenie, że go to jara. 
- To gratulacje.-zaśmiał się.-zaraz ty jesteś Zayn Malik ?-zapytał przerywając nakłuwanie mojego ciała.
- Tak...-zmieszał się.
- Moja pięcioletnia córeczka cię kocha. podpiszesz jej jedną koszulkę ?-podał mazak i koszulkę, bo Zayn wcześniej się zgodził.
- Proszę.-oddał mu własność i zaczął dokańczać dzieło. 
- Ej podasz mi moją kawę ? Położyłam ją na stoliku.-wskazałam miejsce, a mój mąż-jejku jak to dziwnie brzmi-wykonał polecenie. Upiłam łyk, tak szczerze to jeśli chodzi o ból to po prostu go ignorowałam. Przyzwyczaiłam się do niego. 
- Jesteś bardzo dzielna.-facet naznaczający mnie prawdopodobnie na całe życie zauważył, że nie uroniłam ani jednej łzy ani nie syknęłam.
- Jestem jego żoną...znoszę fanki i tweety od nich. Poza tym 2 lata temu moja przyjaciółka zmarła i mam dużo tatuaży.-ze stoickim spokojem oznajmiłam, a gościu nic na to nie odpowiedział.
- Mówię panu jest dzielna i bardzo silna. Do tej pory twarz mnie boli.-zaśmiał się.
- To nie trzeba było całować tej suki.-uśmiechnęłam się. 
- Tak wiem...źle postąpiłem.-spuścił głową w dół.
- Oj no już.-przyciągnęłam jego twarz do mojej. Złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek i dotknęłam jego nosa. Zayn jest dla mnie jak powietrze, którym oddycham, wodą, którą piję i ogółem całym moim światem.
- Kocham cię i chcę to wykrzyczeć całemu światu-nagle oznajmił to spoglądając na moją reakcję. 
- No to zrób to.-zaśmiałam się. on się nachylił i krzyknął mi do ucha "Kocham Alex".-WTF ?
- Po prostu ty jesteś całym moim światem.-jego oczy zabłysły, a ja zrobiłam "oooo". Wzruszyłam się i znowu go pocałowałam. 
Cały tatuaż trwał gdzieś jakieś 8 godzin z przerwami. Kiedy już zapłaciłam mogliśmy nareszcie wyjść. Pierwsze co zrobiłam to poszłam z moją drugą połówką do małej kawiarenki i kupiłam dwie obwarzanki. Dla siebie i mojego Bad Boya. Zjedliśmy je w drodze do hotelu. Później to się położyłam i weszłam na tt. Chłopcy dodali dużo nowych postów. Prawie wszystkie o nas i to takie dość dokuczliwe. Zignorowałam to, bo dla mnie liczy się tylko Zayn. 
- Ej ty !-krzyknęłam na niego kiedy przechodził obok łóżka.
- Ja ?-udawał zdziwionego.
- Nie mówiłam do tego za tobą.-ach ten mój sarkastyczny humor. Podszedł, a ja niczym ninja przerzuciłam go nad sobą. Do tego w cale nie trzeba siły tylko techniki. Kiedyś uczyłam się samoobrony. Teraz to ja leżałam na nim i bawiłam się jego włosami. Były jak zawsze świetnie ułożone, ale ja to zmieniłam. 
- Cały czas mnie zaskakujesz-przejechał dłonią wzdłuż mojego kręgosłupa aż do pośladków. Złapał mnie za nie.
- Zboczeniec-skomentowałam.
- Ale twój-zachichotał. pocałowałam go i tak jakoś wyszło, że oboje zasnęliśmy.
__________________________________________________________________________
HEY !
CHCIAŁAM OGŁOSIĆ, ŻE CHYBA ZAKOŃCZĘ BLOGA, BO TO NIE MA SENSU. NIBY TYLE OSÓB WCHODZI, ALE NAWET NIE POŁOWA KOMENTUJE. WIEM, BO MAM WGLĄD W STATYSTKI.
JEŚLI MACIE JAKIEŚ PYTANIA TO ZAPRASZAM